Luis Ortiz (31-1, 26 KO) zamierza pokrzyżować plany organizacji na początku przyszłego roku rewanżowej walki mistrza świata WBC wagi ciężkiej Deontaya Wildera (41-0-1, 40 KO) z Tysonem Furym (28-0-1, 20 KO). Kubański pięściarz, który w zeszłym roku przegrał z „Bronze Bomberem” na punkty, ma we wrześniu zmierzyć się z Amerykaninem ponownie i zapowiada, że tym razem odegra się swojemu pogromcy.
– Szanuję Wildera, bo walczy z najlepszymi, ale w rewanżu go znokautuję i skończy się to trzecią walką, w której też zostanie znokautowany – przekonuje „King Kong”.
Ortiz dodaje, że nie żałuje, iż odrzucił zastępstwo za Jarrella Millera w czerwcowej potyczce z Anthonym Joshuą.
– Ja miałem już wówczas dogadany pojedynek z Wilderem. To była ta walka, której chciałem. Wilder jest według mnie najlepszy, pokonał mnie, a ja mam rywalizację we krwi. Gdybym mógł wybrać, to wybrałbym Wildera i tak się właśnie stało – tłumaczy Kubańczyk.
Artykuł pochodzi z tej strony.
