Tyson Fury może teraz udawać, że boks już w ogóle go nie interesuje, przypominać, że tylko za stoczoną tydzień temu walkę z Dillianem Whyte’em zarobił dziesiątki milionów dolarów, przekonywać, że jest szczęśliwy poza ringiem i tak dalej. „Król Cyganów” będzie chciał stworzyć wrażenie, że to triumfator rewanżu Usyka z Joshuą potrzebuje jego, a nie odwrotnie – pisze w swoim felietonie Przemysław Osiak, dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet.
Artykuł pochodzi z tej strony.