Dwukrotnie szanse na wyjazd na igrzyska olimpijskie utopiła w rowie z wodą. Za każdym razem doznawała poważnej kontuzji, która eliminowała ją z walki o wymarzony cel. Teraz, kiedy po urodzeniu dziecka podjęła się kolejnej próby, na drodze 33-letniej Justyny Korytkowskiej stanął nowotwór. Wszystko działo się bardzo szybko. Była na zgrupowaniu, kiedy poszła do szpitala z bólem brzucha. Wieczorem była już po operacji. Teraz czeka na kolejną. Wciąż jednak myśli o igrzyskach, ale najpierw o tym, by żyć.
Artykuł pochodzi z tej strony.